środa, 4 czerwca 2014

Wizyta u terapeuty no. 2

Powinno się założyć fabrykę maści na ból dupy. Poważnie. Nie rozumiem niektórych ludzi. Nikt ich chyba nie rozumie. Nie licząc oczywiście ludzi, którzy też tacy są. Mowa tu o ludziach chorobliwie zazdrosnych (ale nie tylko). Nie mam tu na myśli danych osób. Mówię ogólnie. Powinno się leczyć takie dolegliwości w specjalnych klinikach. Ostatnio wszystkim odbija. Przynajmniej w moim otoczeniu. Nie powiem-też bywałam zazdrosna, ale o zupełnie inne rzeczy i myślę, że każdy w mojej sytuacji też byłby zazdrosny. Jednak mówię o osobach, które wprowadzają kwas i spinę w grupie. No jak tak można?? Każdy powinien pracować nad własnym zachowaniem i przemyśleć czy powinien wybuchać i mówić kilka słów za dużo. Zeszłam na trochę inny temat, ale mniejsza o to. Muszę to z siebie gdzieś wyrzucić. Wkurwia mnie coś takiego. Nie wiadomo o co się wkurwia. Rozumiem, że sypie się coś komuś trochę, ale to nie powód by wylewać kwas na innych. Wkurwia mnie też takie wtrącanie nochala we wszystko. Mam nadzieję, że ja tak nie robię. Mam też nadzieję, że ludzie, którzy to czytają nie znają mnie, bo dopiero byłaby spina. Ale serio jestem uczulona na nieczystą atmosferę, od razu mam ochotę wbić słuchawki w uszy i nie zwracać na osoby psujące tę atmosferę. Staram się poprzebywać z tymi osobami, przekonuję sama siebie "widzisz, wcale nie są takie złe", ale tak się nie da na dłuższą metę. Dobrze, że kończę szkołę. Nie chcę dalej nosić maski w towarzystwie niektórych, ponieważ po prostu się duszę. Czasem nie muszę przypominać sobie, jak bardzo niektórych nie lubię-oni sami mi przypominają. Tym jak się odzywają. Ich dwulicowość. Chamstwo. Życie dziecino. Tak. Życie. 
Ale się nakręciłam. Nie wierzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz